Wróć

Czy niespłacony kredyt ulega przedawnieniu? Tak, ale nie zawsze...

R
Rafał Janik
Redaktor Najlepszekonto.pl
R
Rafał Janik
Redaktor Najlepszekonto.pl

77 publikacji 19 komentarzy

Doktor nauk ekonomicznych. Uwielbia liczby, wykresy i dane. W wolnym czasie trenuje kolarstwo oraz wspinaczkę. Jego hobby to literatura i astronomia.


Czy niespłacony kredyt ulega przedawnieniu? Tak, ale nie zawsze...
Spis treści

Zgodnie z obowiązującymi od 2018 roku przepisami, kredyty lub pożyczki zaciągnięte w banku przez osobę fizyczną przedawniają się na koniec trzeciego pełnego roku kalendarzowego od chwili powstania obowiązku zapłaty. Dla porównania – przed nowelizacją prawa dług przedawniał się po upływie równych 36 miesięcy od daty jego zapadalności. Tak skonstruowane przepisy oznaczają, że w poszczególnych przypadkach okres faktycznego przedawnienia może dość istotnie się różnić.

Dla przykładu – jeśli określony w umowie termin zwrotu pieniędzy upływa 30 września 2020 roku, to jego przedawnienie nastąpi z dniem 31 grudnia 2023 roku. Identyczny termin będzie miał miejsce, jeśli termin spłaty przypadał na 1 stycznia 2020 roku. Oznacza to, że w pierwszym przypadku od momentu powstania obowiązku zapłaty do uznania długu za przedawniony upłynie 39 miesięcy, natomiast w drugim będzie to aż 47 miesięcy, czyli prawie 4 lata.

Kredyt ratalny – termin przedawnienia dla poszczególnych rat może się różnić

Datę przedawnienia kredytu bankowego ustala się odrębnie dla każdej z należnych bankowi rat. Przykładowo – rata, którą należało zapłacić do 31 grudnia 2020 roku, zostanie uznana za przedawnioną 31 grudnia 2023 roku, ale już płatność, której należało dokonać do końca stycznia 2021 roku, przedawni się dopiero z ostatnim dniem 2024 roku.

Taki sposób kalkulacji to oczywiście tylko teoria. W praktyce bank nie będzie czekał do końca okresu kredytowania i prawdopodobnie już po pierwszej-drugiej niezapłaconej racie rozpocznie działania zmierzające do odzyskania należności. Pierwszym krokiem będzie prawdopodobnie telefoniczny lub listowny monit. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, bank wypowie umowę kredytową. W takiej sytuacji posiadacza kredytu przestanie obowiązywać ustalony wcześniej harmonogram spłat, a cały dług stanie się natychmiast wymagalny, natomiast data uznania zadłużenia za przedawnione liczyć się będzie od dnia rozwiązania umowy kredytowej.

Kredyt hipoteczny może ulec tylko częściowemu przedawnieniu

Terminy dotyczące przedawnienia kredytu stosuje się przede wszystkim do kredytów gotówkowych, zadłużenia na karcie kredytowej oraz innych form kredytowania, co do których nie zostało ustanowione żadne zabezpieczenie majątkowe. Nieco inne reguły obowiązują natomiast przy kredytach hipotecznych, gdzie zabezpieczeniem jest posiadana przez kredytobiorcę nieruchomość. W przypadku takiego kredytu bank po rozwiązaniu umowy ma prawo zająć i sprzedać dom lub mieszkanie i w ten sposób odzyskać swoje pieniądze. W rzadkiej, ale możliwej sytuacji, kiedy wartość sprzedanego domu lub mieszkania nie pokryła całości zobowiązania, bank może domagać się również zapłaty należnych mu odsetek od brakującej kwoty. Wówczas obowiązywać będą te same przepisy co przy kredycie gotówkowym (a więc zobowiązanie będzie mogło ulec przedawnieniu na koniec trzeciego roku kalendarzowego od chwili rozwiązania umowy kredytowej).

Nie ma co liczyć na przedawnienie kredytu bankowego

Jest rzeczą niemal pewną, że bank po wypowiedzeniu umowy kredytowej podejmie odpowiednie działania zmierzające do odzyskania pożyczonych pieniędzy. Może np. starać się doprowadzić do tzw. przerwania terminu przedawnienia (ma ono miejsce wtedy, kiedy dłużnik uzna swój dług, co następuje np. poprzez odebranie listu poleconego wzywającego do zapłaty bądź zgłoszenie się do banku z prośbą np. o zmianę warunków kredytowania). Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, 3-letni termin uznania dług za przedawniony zacznie biec na nowo (liczy się go od daty uznania długu przez dłużnika). W ten sposób bank zyska więcej czasu na próby odzyskania swoich pieniędzy.

Inny sposób dochodzenia należności polega na złożeniu w sądzie pozwu o zapłatę. Jeśli taki pozew zostanie potwierdzony prawomocnym wyrokiem, wówczas czas na windykację należności ulegnie wydłużeniu aż do 10 lat. Bank może wtedy posłużyć się wydawaną przez sąd klauzulą wykonalności i zgłosić się do komornika z poleceniem wszczęcia egzekucji. Jak więc widzimy – szansa, że dłużnikowi uda się doczekać do momentu przedawnienia się długu, jest niewielka.

Bankructwo banku – czy trzeba oddawać pieniądze?

Wbrew nadziejom dłużników, bankructwo banku, który udzielił kredytu, wcale nie oznacza, że pożyczonych pieniędzy nie trzeba już zwracać. Kredyty i pożyczki stanowią bowiem podstawowy składnik majątku, jakim dysponują banki. Jeśli taki podmiot upadnie – udzielone przez niego kredyty mogą zostać np. sprzedane do innego banku, a uzyskane w ten sposób pieniądze mogą posłużyć do zaspokojenia roszczeń wierzycieli. Z punktu widzenia posiadacza kredytu zmieni się jedynie podmiot, któremu będzie winny pieniądze.

Przedawnienie kredytu bankowego a wpis do BIG

Zdarzają się jednak sytuacje, w których bank nie jest w stanie odzyskać swojej należności. Dzieje się tak przede wszystkim wtedy, kiedy dłużnik nie posiada żadnego majątku lub nie osiąga żadnych stałych dochodów. W takich sytuacjach bank może jednak zgłosić taką niewypłacalna osobę do rejestru BIG. Tym samym zamknie jej drogę przed zaciągnięciem jakichkolwiek nowych zobowiązań, wliczając w to nie tylko kredyty i pożyczki, ale również umowy abonamentowe za telefon czy energię elektryczną. Jak widzimy – dłużnik, na którym ciąży obowiązek zwrotu należności, nie ma łatwego życia.

Możliwe są również przypadki, w których bank lub inny podmiot zbyt późno zabierze się za odzyskiwanie swoich pieniędzy, przez co dług ulegnie faktycznemu przedawnieniu. W takiej sytuacji dłużnik nie będzie już musiał oddawać należnych pieniędzy. Jeśli sprawa trafi do sądu – ten z automatu rozstrzygnie sprawę na jego korzyść (od 2018 roku sąd przed rozpatrzeniem sprawy musi samodzielnie zbadać, czy roszczenie jest przedawnione, czy wciąż aktualne). Trochę inaczej jest w sytuacji, w której dłużnikiem jest firma lub inny podmiot niemający statusu konsumenta. W takiej sytuacji to sam dłużnik musi przed sądem podnieść tzw. zarzut przedawnienia. Jeśli tego nie zrobi – sprawa zostanie najprawdopodobniej rozstrzygnięta na korzyść banku.

Niełatwy żywot dłużnika - podsumowanie

Choć standardowo bankowy kredyt przedawnia się po upływie trzech lat od daty powstania należności, to w praktyce mało któremu dłużnikowi udaje się doczekać do tego momentu. Znacznie częściej banki są w stanie wydłużyć okres spłaty, a do tego otrzymać od sądu klauzulę wykonalności pozwalającą na skierowanie sprawy do komornika. Owszem, znajdą się i tacy, którym z braku majątku i dochodów uda się uniknąć windykacji lub też uzyskać pozytywny dla nich wyrok, stwierdzający przedawnienie długu. Takie osoby muszą jednak pamiętać o zasadzie mówiącej, że „długi nie znikają – mogą się co najwyżej przedawnić”. W praktyce oznacza to tyle, że niezależnie od działań sądu czy komornika, nazwisko dłużnika i tak będzie figurowało w rejestrach BIK i BIG. A to w dłuższej perspektywie może przynieść więcej szkody niż nieterminowe wywiązywanie się ze swoich zobowiązań.


Oceń artykuł
0
(0 ocen)
Aby oddać głos, wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek.
Dziękujemy za Twój głos Dziękujemy za Twój głos

Komentarze

(0)
Dodaj swój komentarz...
Nie ma jeszcze komentarzy
Skomentuj jako pierwszy