2 komentarze
Oszustwo, kradzież, czy może włamanie?
Zacznijmy od pewnej sprawy z policyjnego archiwum.
Mieszkanka Radomska, wyjmując telefon z kieszeni, nie zauważyła, że wypadła jej karta płatnicza. Następnego dnia z jej konta zniknęło kilkaset złotych. Zgłosiła więc sprawę na policji, a funkcjonariusze szybko wytypowali ewentualnych sprawców. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy Radomska w wieku 18 i 17 lat. Młodzi mężczyźni opowiedzieli policjantom o okolicznościach przywłaszczenia karty oraz kupionych przy jej użyciu alkoholu i przekąskach. Starszy mężczyzna usłyszał pięć zarzutów, młodszy – osiemnaście. Wszystkie były związane z przywłaszczeniem karty płatniczej i kradzieżą pieniędzy poprzez użycie “plastiku” do wielu transakcji zbliżeniowych. Uznano to za włamanie się na rachunek bankowy właściciela karty w celu zapłacenia za określony towar, za co grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Być może powiesz, że nie można mówić o włamaniu, bo posługujący się kartą nie pokonywał żadnych zabezpieczeń, że można go oskarżyć o przestępstwo „zwykłej” kradzieży lub oszustwo informatyczne. Faktem jest, że sądy przyjmują różną interpretację tego typu zdarzeń, zależnie od ich okoliczności. Musisz jednak wiedzieć, że 22 marca 2017 r. Sąd Najwyższy wydał wyrok (sygn. III KK 349/16), w uzasadnieniu którego stwierdził, że przybliżenie karty płatniczej do terminalu skutkuje uzyskaniem dostępu do rachunku bankowego właściciela karty, dochodzi zatem do przełamania bariery elektronicznej w systemie bankowej płatności bezgotówkowej. Jeżeli czyni to osoba nieuprawniona, która weszła w posiadanie karty wbrew woli jej właściciela, w celu dokonania płatności za określony towar lub usługę, dokonuje kradzieży z włamaniem.
Posługiwanie się cudzą kartą płatniczą – wolno czy nie wolno?
Rozważmy teraz sytuację, gdy dajesz swoją kartę współmałżonkowi, dziecku czy innej bliskiej osobie. Czy ma ona prawo korzystać z Twojego „plastiku”, skoro przekazałeś go dobrowolnie, może nawet na wszelki wypadek podałeś tej osobie także kod PIN?
Otóż, ten, komu wręczysz kartę, nie ma prawa się nią posługiwać! Wynika to z faktu, że decydując się na „debetówkę” lub „kredytówkę”, podpisałeś z bankiem umowę i zobowiązałeś się do przestrzegania regulaminu korzystania z „plastiku”, a ten z pewnością mówi, że kartą może się posługiwać tylko jej posiadacz.
Zresztą, przytoczmy przykładowe zapisy z bankowych dokumentów:
Karta może być używana tylko przez Użytkownika karty, którego imię i nazwisko zostało umieszczone na awersie Karty – „Ogólne warunki wydawania i użytkowania kart kredytowych ING Banku Śląskiego S.A.”
Karta może być używana wyłącznie przez osobę, której dane są umieszczone na karcie – „Regulamin debetowych kart płatniczych dla klientów indywidualnych Santander Bank Polska”.
Klient jest zobowiązany do (…) nieudostępniania Instrumentu Płatniczego (chodzi o kartę debetową – przyp. red.), Urządzenia Mobilnego ani Kodu Identyfikacyjnego osobom nieuprawnionym – „Regulamin rachunków bankowych banku Citi Handlowy”.
Karta może być używana wyłącznie przez osobę, dla której karta została wydana – „Ogólne warunki prowadzenia rachunków bankowych i świadczenia usług dla klientów indywidualnych przez PKO Bank Polski S.A.”.
Jeśli nawet, nie zważając na bankowe regulaminy, przekażesz swoją kartę innej osobie, to może mieć ona kłopot z dokonaniem płatności. Ustawa o usługach płatniczych daje bowiem prawo akceptantowi (osobie przyjmującej płatność) do zweryfikowania tożsamości użytkownika karty, domagania się, by ten wylegitymował się dokumentem tożsamości i odmowy realizacji transakcji w przypadku, gdy poznane dane nie zgadzają się z tymi widniejącymi na „plastiku”.
Na czym polega nieuprawnione użycie karty płatniczej?
O nieuprawnionym użyciu karty / nieautoryzowanej transakcji mówimy, gdy jako właściciel „plastiku” nie wyraziłeś zgody na dokonanie konkretnej płatności. W tej sytuacji możesz domagać się od banku zrekompensowania poniesionych strat. Zgodnie z przepisami zgłoszenia tego typu płatności powinieneś dokonać niezwłocznie po stwierdzeniu jej zaistnienia, nie później niż 13 miesięcy od daty obciążenia rachunku / wykonania transakcji.
Przepisy stanowią, że do momentu zastrzeżenia karty odpowiedzialność za szkodę wynikłą z nieautoryzowanej transakcji dzieli się między posiadacza karty a bank. Instytucja finansowa zwróci Ci tylko kwotę przekraczającą równowartość 50 euro. Natomiast gdyby do nieautoryzowanej płatności doszło po zastrzeżeniu „plastiku”, na banku ciąży obowiązek oddania Ci całej kwoty wydanej przez złodzieja. Instytucja finansowa winna Ci wyrównać straty do końca kolejnego dnia roboczego następującego po tym, w którym zgłosiłeś niewłaściwą operację.
Banki szukają różnych sposobów, by odwlec w czasie zwrot pieniędzy, wielokrotnie wytykał to im Rzecznik Finansowy. Jego zdaniem zasłanianie się koniecznością sprawdzenia, czy nie jest to próba oszustwa ze strony klienta, nie ma uzasadnienia w przepisach. Jeśli bank ma uzasadnione podejrzenie, że właściciel karty nie postępuje uczciwie, to fakt ten winien być zgłoszony organom ścigania i tylko to może być podstawą wstrzymania wyrównania klientowi strat. Podstawą do zwłoki w wypłacie pieniędzy nie może być twierdzenie, że konieczne jest ustalenie sprawcy szkody.
Dobrowolne przekazanie komuś karty traktowane jest jako przyzwolenie na posługiwanie się nią i wówczas nie możesz liczyć na odszkodowanie, nawet jeśli użytkownik „plastiku” znacznie przekroczył wzajemne ustalenia.
Rekompensaty nie otrzymasz także w sytuacji, gdy wraz z kartą utracisz kod PIN i zostanie on wykorzystany do autoryzacji płatności. Wynika to z faktu, że Twoim obowiązkiem jest zachowanie zasad bezpieczeństwa, podjęcie działań uniemożliwiających poznanie PIN-u. Przechowywanie go wraz z kartą, czy tym bardziej zapisanie kodu na „plastiku”, jest ewidentnym złamaniem tych wymogów.
Kradzież pieniędzy z karty zbliżeniowej a kradzież z użyciem kodu PIN
Być może zadajesz sobie pytanie, czy skorzystanie z przywłaszczonej karty i wykonanie transakcji zbliżeniowej na niewielką kwotę różni się czymś od sytuacji, gdyby płatność została wykonana z użyciem kodu PIN. Powiedzmy, że był on na kartce w znalezionym portfelu czy bezpośrednio na „plastiku”.
Nie ma wątpliwości, że w obu przypadkach popełnisz czyn zabroniony, bo użyjesz karty bez wiedzy i zgody jej właściciela. Przedmiotem prawniczych dywagacji będzie tylko jego prawna kwalifikacja. Prawnicy będą się spierać, czy kradzież pieniędzy z karty zbliżeniowej wiąże się z pokonaniem zabezpieczeń bankowych czy nie. Sądy coraz częściej uznają, że w takiej sytuacji dochodzi do przełamania ochrony, a więc jest to kradzież z włamaniem.
A co w przypadku, gdy dostałeś „plastik” od jego właściciela wraz z kodem PIN, ale w swoich działaniach przekroczyłeś poczynione z nim ustalenia? Przykładowo, wypłaciłeś z bankomatu większą kwotę niż ta, na którą dostałeś zgodę? Tego typu sprawą zajmował się w 2020 r. Sąd Rejonowy w Toruniu.
Kobieta zgodziła się pożyczyć sąsiadce 100 zł, pod warunkiem, że ta pójdzie do bankomatu i wypłaci stówę dla siebie i drugą dla właścicielki karty. Sąsiadka dostała „plastik” oraz kod PIN i za pierwszym razem dotrzymała umowy. Oddając kartę, poprosiła o kolejne 100 zł, na co właścicielka karty też się zgodziła. Tymczasem sąsiadka nie tylko wypłaciła uzgodnioną stówę, ale i 400 zł, które wydała na urządzenie imprezy. Na dodatek nie oddała choćby grosza ze zdobytej w ten sposób gotówki.
Prokuratura oskarżyła sąsiadkę o kradzież z włamaniem. W wyroku sądu zmieniono kwalifikację jej czynu. Sędziowie uznali, że w tym przypadku nie należy mówić o włamaniu na rachunek w rozumieniu art. 279 k.k., lecz o zaborze i przywłaszczeniu pieniędzy w kwocie 400 zł, czyli o wykroczeniu kradzieży (posiadając przekazany jej dobrowolnie kod PIN, sąsiadka nie musiała pokonywać żadnych zabezpieczeń).
Przywłaszczenie karty bankomatowej to kradzież
Podsumowując, każde nieuprawnione użycie karty płatniczej jest czynem zabronionym przez prawo. Dochodzi wówczas do: wykroczenia kradzieży, gdy wartość przywłaszczonego mienia nie przekracza 500 zł (sprawca podlega karze grzywny, aresztu lub ograniczenia wolności) lub przestępstwa kradzieży zagrożonego karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (wymiar kary rośnie do 10 lat więzienia, gdy mowa jest o włamaniu).
Nawet jeśli używasz „plastiku” za przyzwoleniem osoby, której dane widnieją na karcie i w granicach poczynionych z nią ustaleń, to i tak działasz bezprawnie, bo zabraniają tego bankowe regulaminy. Tyle tylko, że w tym przypadku nie wystąpisz w roli oskarżonego, nie narażasz się na postępowanie karne, co najwyżej na „zamieszanie” w sklepie, gdy sprzedawca zechce sprawdzić, czy to Twoje dane widnieją na karcie.
Ciekawi jesteśmy Twoich przemyśleń na temat używania karty innej osoby. Zdarzają Ci się takie transakcje? Byłeś poproszony o potwierdzenie tożsamości przez sprzedawcę? Jak zakończyła się sytuacja?
Komentarze
(2)Który sprzedawca patrzy dziś na to, do kogo należy karta? A już przy płatności telefonem chyba jest to niesprawdzalne...
Odpowiedz
Fakt, przy takiej masówce płacenia kartami nie sposób za każdym razem weryfikować, że kartą płaci jej właściciel. Ten przepis o zakazie płacenia nie swoją kartą ma jednak znaczenie, bo pozwala ścigać tego, kto jej używa, monitoring jest wszędzie. Dlatego tak ważne jest szybkie zastrzeżenie karty, zgłoszenie na policję.
Odpowiedz