Wielu klientów banków zapewne nie potrafiłoby szybko odpowiedzieć na pytanie, czym się różni Visa od Mastercarda poza takimi oczywistościami jak logo. Faktycznie, obecnie obie największe organizacje kartowe oferują użytkownikom kart płatniczych niemal te same możliwości: wykonywanie transakcji zbliżeniowych, zakupy w sieci, funkcję wielowalutowości (czyli podpięcie jednej karty do kilku lub nawet kilkunastu kont w różnych walutach), identyczne zabezpieczenia w rodzaju 3D Secure… Są także akceptowane w zasadzie na całym świecie, możesz nimi płacić zarówno w terminalach płatniczych, jak i wypłacać gotówkę z bankomatów, gdziekolwiek byś nie pojechał (i gdzie, oczywiście, funkcjonują odpowiednie urządzenia). Ba! Obie firmy udostępniają także swoje portfele elektroniczne, do których można bez problemu i – co ważniejsze – bezpłatnie dodawać karty płatnicze konkurencji. W przypadku Mastercarda jest to Masterpass, z kolei Visa oferuje portfel Visa Checkout.
Które karty są popularniejsze w Polsce: Mastercard czy Visa?
Kiedyś w naszych portfelach królował zdecydowanie Mastercard, ale już od wielu lat rynek w Europie podzielony jest mniej więcej pół na pół pomiędzy Visą a Mastercardem (z lekką przewagą Visy). Poza nimi możemy zetknąć się także z kartami kilku innych operatorów, m.in. American Express czy Diners Club, niemniej ich udział akurat w polskim rynku jest marginalny. Na początku 2020 r. w naszym kraju aż 51,6% kart płatniczych zostało wydanych przez Visę, 47,7% - przez Mastercarda, zaś pozostałe stanowiły zaledwie ok. 0,8% (na podstawie danych NBP z marca 2020 r.).
Nikogo raczej nie dziwi ogromna popularność kart debetowych, wydawanych do kont osobistych czy firmowych. Funkcjonuje ich w Polsce ponad 34,7 mln (co stanowi 80,5% wszystkich kart płatniczych). Polacy korzystają także z 5,6 mln kart kredytowych (13,1%), przedpłaconych (2,6 mln, 6%) oraz – znacznie rzadziej – z obciążeniowych, których w obiegu jest 217 tys. (0,5%).
Korzyści i bonusy związane z konkretnymi kartami
Każda z organizacji kartowych usiłuje zachęcać użytkowników kart do jak najczęstszego wykonywania transakcji bezgotówkowych i w tym celu prowadzi specjalne programy lojalnościowe lub wprowadza rabaty na wybrane usługi lub do wskazanych sklepów. Przykładowo, karty Mastercard umożliwiają zbieranie punktów w programie Mastercard Bezcenne Chwile (dawniej: Priceless Specials) za transakcje dokonane u partnerów programu i w „zwykłych” sklepach. Zgromadzone punkty można następnie wymienić na atrakcyjne nagrody.
Z kolei karty Visa wiążą się z sezonowymi ofertami specjalnymi w programie Visa Oferty, w którym nie zbiera się punktów, ale można uzyskać rabaty (niekiedy naprawdę duże) w wybranych sklepach internetowych, podając kod zniżkowy pobrany z bankowości elektronicznej.
Do tego dochodzą oddzielne programy prowadzone we współpracy z poszczególnymi bankami. Przykładowo, jeśli jedna z organizacji kartowych chce ściślej współpracować z konkretnym bankiem i skusić klientów, żeby częściej wybierali jej produkt, a nie karty konkurencji – to wprowadza specjalne zniżki lub promocje na wybrane usługi. Dzięki temu klienci, którzy do swojego konta wybiorą taką kartę, otrzymują automatycznie naliczany rabat na bilety do sieci kin czy na popularnym portalu turystycznym – z czego nie mogliby korzystać, gdyby wzięli kartę standardowo proponowaną przez bank.
Tego rodzaju bonusy funkcjonują niezależnie od programów lojalnościowych danej organizacji kartowej i nie wykluczają się z nimi, natomiast raczej nie zetkniesz się z nimi w innym banku (a przynajmniej nie w identycznej formie). Czasami więc warto dokładnie przejrzeć ofertę kart dostępnych w danej instytucji, bo może się okazać, że karta debetowa spoza standardowego zestawu „plastików” przyniesie Ci całkiem wymierne korzyści.
Niezależne promocje na kartach kredytowych
Z kolei w przypadku kart kredytowych często można spotkać się ze specjalnymi promocjami, gwarantującymi przez jakiś czas (np. przez rok) zwrot części wydatków poniesionych w transakcjach bezgotówkowych. W zależności od oferty specjalnej premiowane mogą być płatności realizowane w obojętnie jakim sklepie stacjonarnym lub internetowym albo w konkretnych miejscach za konkretny produkt, np. za paliwo, za bilety lotnicze/kolejowe, usługi sportowe itp.
Jest to tak zwany moneyback (czasami określany też jako cashback, choć w Polsce pod tą nazwą funkcjonuje zupełnie inna usługa, polegająca na pobraniu gotówki przy okazji transakcji bezgotówkowej w kasie sklepu). Zazwyczaj moneyback wynosi kilka procent wartości transakcji, niemniej jeśli kartą kredytową płacisz np. za sprzęt AGD czy RTV lub regularnie na stacjach benzynowych, to zwrot może być naprawdę niebagatelny.
Do promocji moneyback na kartach kredytowych – czy to Mastercard, czy Visa – dochodzą oczywiście także „standardowe” oferty specjalne, o których wspominaliśmy wcześniej, proponowane przez banki lub przez organizacje kartowe. Wszystko to sprawia, że częste korzystanie z karty płatniczej może być naprawdę bardzo opłacalne.
Czym różni się Visa od Mastercard przy płatnościach zagranicznych?
Ale różnice pomiędzy kartami Visa a Mastercard nie polegają tylko na dostępie do odmiennych promocji, rabatów i programów lojalnościowych. To, co najbardziej odróżnia od siebie karty obu organizacji, to sposób, w jaki odbywa się płatność zagraniczna, a dokładniej: jak przeliczane są transakcje w różnych walutach. Od tego, którą kartą płacisz za granicą, zależy, jakie ostatecznie poniesiesz wydatki.
To, co w tym momencie jest dla nas interesujące, to kwestia, po jakim kursie przeliczana jest waluta: na podstawie kursu banku czy organizacji kartowej. Pierwsza opcja jest dla klienta niemal zawsze znacznie droższa, spready bankowe wynoszą bowiem od 4% do nawet 11%. Z tego względu do płatności zagranicznych najkorzystniej jest wybierać oferty bankowe, w których przewalutowanie odbywa się według kursu organizacji kartowej. W przypadku Visy spread wynosi 1-1,5%, zaś w przypadku Mastercarda przewalutowanie może wyjść nieco drożej, o czym za chwilę.
Szczęśliwie dla użytkownika karty Visa procedura wymiany walut jest bardzo prosta: obojętnie, w jakiej walucie byś płacił, kwota transakcji zostanie przeliczona bezpośrednio na walutę rozliczeniową Twojej karty. Innymi słowy, jeśli płacisz np. w Niemczech, a Twoja karta wystawiona jest do konta prowadzonego w złotych, to kwota w euro zostaje przeliczona od razu na złotówki. Identycznie będzie z każdą inną walutą, np. w przypadku transakcji z kuny chorwackiej na złote itd. Oznacza to, że nie ma znaczenia, czy płacisz kartą w najpopularniejszych światowych walutach, czy w bahtach tajskich w lokalnym sklepie – koszt przewalutowania na kartach Visa zawsze będzie podobny.
Nieco inaczej wygląda to w przypadku kart Mastercarda. Sam proces przewalutowania jest bardziej skomplikowany, gdyż dla większości kart w PLN walutą rozliczeniową jest euro, a nie złotówki (w niektórych bankach może to być również dolar amerykański). Rozliczenie transakcji przebiega dwuetapowo: jeżeli płacisz kartą w bahtach, najpierw Mastercard przewalutuje bahty na euro (po własnym, niskim kursie), a przewalutowanie z euro na złotówki pozostawi Twojemu bankowi, który rozliczy to „po swojemu”, czyli według własnego kursu. Krótko mówiąc, nie dość, że dwa razy ponosisz koszty przewalutowania, to jeszcze jedna z operacji odbywa się po niekorzystnym dla Ciebie bankowym rozliczeniu.
W tym wypadku spór: karta Visa czy Mastercard wydaje się być rozstrzygnięty na korzyść Visy… ale rzeczywistość jest niestety bardziej skomplikowana. Banki pozbawione możliwości zarabiania na spreadach bardzo często obarczają transakcje zagraniczne kartami Visa dodatkowymi prowizjami, których nie uświadczyłbyś, gdybyś posługiwał się Mastercardem. W taryfach opłat często spotykamy się z informacją, że taka prowizja wynosi kilka procent (w zależności od instytucji może to być od 1,5% wartości transakcji po nawet 6%, najczęściej jednak mieści się w przedziale 3-4%). Jest to opłata zależna od konkretnego banku, na którą organizacje kartowe nie mają wpływu. A więc i tak źle, i tak niedobrze.
Niemniej na rynku widać już sporo odstępstw od tej reguły. Coraz więcej banków ma w swojej ofercie karty lub usługi umożliwiające transakcje zagraniczne przeliczane po kursie organizacji kartowej i rozliczane w systemie bezprowizyjnym (najczęściej są to karty debetowe wydawane do kont dla osób fizycznych). Bywa, że jest to tylko jedna debetówka z całkiem pokaźnego „menu” i aby ją znaleźć, trzeba się nieco natrudzić – lub wprost zapytać o to konsultanta. Naszym zdaniem zdecydowanie warto; pozwala to zaoszczędzić niemało pieniędzy i w trakcie egzotycznych wojaży, i w przypadku płatności w zagranicznych sklepach internetowych.
Karta Visa czy Mastercard? Wybór „plastiku” ma znaczenie
Jak widzisz, karty obu organizacji mimo wielu podobieństw i identycznych funkcjonalności potrafią się też mocno od siebie różnić. Niektórzy z nas mogliby spokojnie machnąć ręką na proponowane bonusy, promocje czy rabaty, choć trzeba przyznać, że oferty specjalne potrafią być naprawdę interesujące i atrakcyjne. Jednak ważniejszą kwestią są płatności wykonywane poza granicami kraju. Jeśli często lub regularnie wykonujesz transakcje zagraniczne, a nie posiadasz konta walutowego, to wybór karty, z którą nie będą się wiązały wysokie prowizje i drogie przewalutowanie, jest kluczem do uniknięcia nadmiernych kosztów.
Z tych względów nie warto w ciemno zdawać się na to, co automatycznie proponuje nam bank; często w bankowych ofertach można znaleźć propozycje znacznie bardziej odpowiadające naszym wymaganiom, w podobnej cenie. Ostatecznie sam najlepiej wiesz, czego potrzebujesz.
Komentarze
(0)