Bitcoin – co to jest i jak na nim zarabiać?

Marcin Kowalczyk
Marcin Kowalczyk
Analityk produktów inwestycyjnych
Marcin Kowalczyk
Marcin Kowalczyk
Analityk produktów inwestycyjnych

95 publikacji 514 komentarzy

Inwestor giełdowy i pasjonat rynków finansowych, a także doświadczony redaktor zajmujący się szeroko rozumianymi tematami inwestycyjnymi, gospodarczymi oraz bankowymi. W serwisie Moneteo publikuje liczne artykuły, głównie z zakresu inwestycji i rynków finansowych, jak również testuje i opisuje rachunki maklerskie, konta forex oraz inne produkty i usługi przeznaczone dla inwestorów.


19 komentarzy Bitcoin – co to jest i jak na nim zarabiać?
Spis treści

Pojawienie się bitcoina przypadło na okres, w którym cały świat odczuwał skutki potężnego kryzysu gospodarczego. To o tyle ważne, że zarówno powody jego wybuchu, jak i wdrożone później sposoby ratowania gospodarek (chodzi głównie o masowy dodruk pieniądza) skutkowały spadkiem zaufania do rządów i banków centralnych.

Bitcoin miał być innowacyjną wirtualną walutą, która pozwoli ludziom z całego świata uniezależnić się od wadliwego (według twórców kryptowaluty) systemu finansowego. Miały to umożliwić jego dwie kluczowe właściwości: z góry ograniczona podaż (wynosi 21 mln sztuk) oraz możliwość zawierania szybkich i bezpiecznych transakcji, które nie wymagają udziału banków i pozostają poza kontrolą rządów. Z tych względów miłośnicy kryptowaluty zaczęli w niej widzieć uosobienie wolności, a także swego rodzaju „cyfrowe złoto”, które powinno dobrze przechowywać wartość pieniądza w czasie. Ale czy słusznie? Czy bitcoin jest remedium na niedoskonałości współczesnego systemu finansowego?

Co to jest bitcoin i kto go stworzył?

Bitcoin to otwartoźródłowa, zdecentralizowana platforma płatnicza, która jest zbudowana w oparciu o technologię blockchain (łańcucha bloków) i wykorzystuje własną kryptowalutę o tej samej nazwie (oznacza się ją symbolem BTC).

Jeśli chcesz zatem zainwestować w BTC, to kupujesz kryptowalutę funkcjonującą w sieci peer to peer bitcoina, która umożliwia jej wysyłanie i odbieranie. Może brzmieć to nieco skomplikowanie, ale dzięki giełdom kryptowalut, które udostępniają łatwe w obsłudze platformy inwestycyjne, handel bitcoinami nie różni się zbytnio np. od handlu na rynku akcji.

Co istotne, sieć bitcoina nie podlega kontroli żadnej odgórnej instytucji, więc nikt nie może np. zwiększyć emisji BTC czy zablokować transakcji dokonywanej w sieci. Działanie platformy jest możliwe dzięki komputerom użytkowników, którzy udostępniają ich moc obliczeniową do wykonywania skomplikowanych działań matematycznych. Jest to niezbędne, ponieważ do przeprowadzania, weryfikowania i szyfrowania operacji w sieci wykorzystuje się kryptografię.

Warto dodać, że sieć bitcoina jest publiczna, jednak zawierane w niej transakcje mają charakter pseudoanonimowy. Oznacza to, że nikt nie może poznać tożsamości użytkowników sieci, ale za to każdy zainteresowany ma wgląd do przeprowadzanych w niej operacji czy sald poszczególnych portfeli (adresów).

Jedną z największych zagadek związanych z bitcoinem jest postać jego twórcy. Do dziś wiemy tylko tyle, że był to bardzo utalentowany programista lub grupa programistów o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Tożsamości faktycznego wynalazcy kryptowaluty pewnie już nie poznamy, ale warto odnotować, że wokół tej kwestii narosło wiele ciekawych teorii spiskowych. Wedle nich bitcoin miałby być dziełem amerykańskiego wywiadu, grupy Bildberberg, chińskiego rządu lub sztucznej inteligencji.

Do czego służy kryptowaluta BTC?

Bitcoin miał być ogólnoświatową walutą cyfrową, która umożliwi dokonywanie szybkich, wygodnych, bezpiecznych i tanich płatności. Jednak różne czynniki spowodowały, że jego funkcja płatnicza nie jest obecnie najważniejszą. Mimo że niektóre firmy akceptują płatności w BTC (chwilowo czyniła to nawet Tesla Elona Muska), a Salwador przyznał bitcoinowi status oficjalnej waluty, to jednak kryptowaluta jest dziś traktowana przede wszystkim jako instrument spekulacyjny i sposób na przechowywanie wartości pieniądza w czasie (tak postrzegają bitcoina tzw. hodlerzy, czyli kryptoinwestorzy długoterminowi).

W odróżnieniu od wielu innych projektów kryptowalutowych, np. ethereum, cardano czy eos, bitcoin nie stanowi platformy do tworzenia zdecentralizowanych aplikacji. Wykorzystuje tylko jedną aplikację technologii blockchain, którą jest wspomniany elektroniczny system do cyfrowych płatności. Czy to oznacza, że stanowi gorszą od nich inwestycję? Niekoniecznie, bo, po pierwsze, na wyceny kryptowalut wpływa wiele czynników, a po drugie – bitcoin wciąż ma wiele ważnych dla inwestorów przewag, np. wysoką rozpoznawalność czy niską i z góry ograniczoną podaż.

Bitcoina po raz pierwszy użyto do płatności za towar 22 maja 2010 roku. Tego dnia zapłacono za dwie pizze 10 000 BTC, co obecnie stanowi równowartość kilkuset milionów dolarów amerykańskich. Z czasem miłośnicy krypto zaczęli obchodzić rocznicę tego wydarzenia, która znana jest jako Bitcoin Pizza Day.

Jak działa bitcoin?

To, czym są i jak działają kryptowaluty, wyjaśniliśmy już szerzej w osobnym tekście, więc tutaj ograniczymy się jedynie do omówienia najważniejszych zagadnień technicznych związanych z bitcoinem. Warto się z nimi zapoznać, bo pozwoli to lepiej zrozumieć jego specyfikę, a to z kolei – podejmować bardziej świadome decyzje inwestycyjne.

Przestarzały, ale wciąż najważniejszy

Zacznijmy od tego, że bitcoin jest jedną z pierwszych kryptowalut w historii (a w zasadzie pierwszą, jeśli weźmiemy pod uwagę współczesne rozumienie krypto), więc siłą rzeczy jest nieco przestarzały. Najważniejszy mankament stanowi fakt, że korzystanie z jego sieci nie jest ani szybkie, ani tanie. Obecnie na zatwierdzenie transakcji trzeba czekać średnio kilkanaście minut, a opłaty za przelew bitcoinów sięgają nawet kilkudziesięciu dolarów.

Na rynku istnieje już wiele innych cyfrowych walut, które pozwalają na dokonywanie znacznie tańszych i szybszych płatności. Ich kursy są jednak mniej stabilne, a popularność o wiele niższa, więc jeśli już jakiś podmiot decyduje się akceptować płatności w krypto, to najczęściej właśnie w BTC.

Kapitalizacja bitcoina nadal wynosi od około 40 do 60% całego rynku kryptowalut, więc mowa tu o absolutnej dominacji. To m.in. dlatego zachowanie kursu BTC ma wpływ na ogólny sentyment kryptoinwestorów i bieżące wyceny innych projektów krypto.
Kapitalizacja największych kryptowalut

Technologia, kopanie i inne aspekty techniczne

Sieć bitcoin korzysta z technologii blockchain, której działanie uniemożliwia fałszowanie kryptowalut, jak również transakcji, w których są one używane. Jego łańcuch bloków wykorzystuje natomiast konsensus Proof of Work, co oznacza, że w sieci występuje proces kopania (miningu) kryptowalut, który obsługują tzw. górnicy (minerzy) wyposażeni w komputery o dużej mocy obliczeniowej.

Bitcoin działa dzięki górnikom, którzy wydobywają nowe BTC, a także zatwierdzają transakcje, tworząc tzw. bloki z zapisanymi informacjami na ich temat. Za każdy wydobyty blok górnicy otrzymują wynagrodzenie w bitcoinach, przy czym ze względu na tzw. halving bitcoina wysokość ich nagrody stopniowo spada.

Nagroda za wykopany blok jest obniżana o połowę co 210 tys. bloków, a więc mniej więcej co 4 lata. Początkowo wynosiła 50 BTC, od maja 2020 roku sięga 6,25 BTC, natomiast w 2024 r. spadnie do 3,125 BTC. Spadające tempo wydobycia bitcoinów powoduje, że mimo iż wykopano ich już ponad 19 z 21 mln, to ostatni BTC pojawi się dopiero za ponad 100 lat.

Stopa inflacji w sieci bitcoina już jest niska, a będzie jeszcze niższa, co stanowi oczywiście pozytywny sygnał dla inwestorów. Zwolennicy kryptowaluty uważają, że będzie to sprzyjało dalszemu umacnianiu się kursu BTC w długim horyzoncie czasowym.

Jak zarabiać na bitcoinie i na jakie zyski można liczyć?

Jak widzisz, na bitcoinie można zarabiać na co najmniej dwa sposoby. Możesz w niego zainwestować, licząc na wzrost kursu, ale również kupić specjalistyczny sprzęt i pełnić rolę górnika obsługującego sieć.

Jeśli chcesz na poważnie zająć się tą drugą opcją, to najpierw dokładnie skalkuluj sobie koszty całej operacji, uwzględniając potencjalne opłaty za prąd czy cenę zakupu koparki kryptowalut. Uzyskane liczby zestaw z dochodami, jakie może przynieść mining, i oceń opłacalność całego przedsięwzięcia. Zyski są tutaj dość ograniczone, ale i tak mogą okazać się dla Ciebie satysfakcjonujące. Pamiętaj też, że kopać możesz również inne kryptowaluty, w przypadku niektórych z nich wystarczy do tego zwykły komputer.

Kopanie bitcoinów jest bardzo energochłonne. We wrześniu 2021 r. New York Times przedstawił raport, z którego wynika, że odpowiada to za ok. 0,5% globalnego zapotrzebowania na energię elektryczną! Działanie bitcoina pochłania zatem więcej energii, niż wynosi roczne zapotrzebowanie na prąd wielu krajów, w tym np. Danii czy Finlandii.

Trading i hodlowanie bitcoinów

Większość inwestorów inwestuje w „bitkojny”, bo widzi w nich instrument finansowy, który charakteryzuje się wysokim ryzykiem, ale jednocześnie znacznie większym potencjałem zysku niż inne klasy aktywów np. akcje czy surowce. Dodajmy jednak, że dzielą się oni na dwie grupy: traderów i tzw. hodlerów.

Traderzy z reguły podchodzą do bitcoina tak, jak do typowego instrumentu spekulacyjnego. Korzystają najczęściej z narzędzi analizy technicznej (analiza fundamentalna ma dla nich zwykle mniejsze znaczenie) i zakładają krótko- lub ewentualnie średnioterminowy horyzont inwestycyjny. Kluczem do sukcesu jest dla nich znalezienie najlepszego momentu na wejście i wyjście z inwestycji, przy czym część z nich ogranicza się do tradycyjnego inwestowania. Niektórzy zajmują pozycję krótką, korzystając z kontraktów terminowych lub ewentualnie opcji i grają na spadki ceny kryptowaluty.

Hodlerzy, czyli inwestorzy długoterminowi, często widzą w bitcoinie coś więcej niż tylko instrument spekulacyjny. To zwykle miłośnicy kryptowalut, którym bliskie są stojące za nimi idee (decentralizacja, niezależność, brak cenzury itp.), i którzy optymistycznie zapatrują się na przyszłość bitcoina, a najczęściej całego rynku krypto.

Warto wspomnieć, że spora część inwestorów, zwłaszcza hodlerów, dużą wagę przywiązuje do teorii 4-letniego cyklu na bitcoinie czy modelu stock to flow, który prognozuje wzrost jego ceny w długiej perspektywie. Do tych zagadnień wrócimy jeszcze w dalszej części tekstu, tymczasem poniżej przedstawiamy historyczny wykres ceny BTC, który pozwala lepiej zrozumieć, skąd się bierze entuzjazm miłośników bitcoina.

Cena bitcoina w latach 2011-2023, skala logarytmiczna
Cena bitcoina w latach 2011-2023, skala logarytmiczna

Najwyższy kurs bitcoina i potencjał zysku

Jeśli kupiłbyś bitcoina w pierwszych miesiącach jego istnienia i trzymał przez ok. 10 lat, Twoja stopa zwrotu z inwestycji wyniosłaby kilka milionów procent. Nigdy żaden instrument w historii nie zanotował tak spektakularnego wzrostu wartości w tak krótkim czasie. Warto dodać, że w chwili pisania tego artykułu najwyższy kurs bitcoina to szczyt z listopada 2021 roku, ustanowiony na poziomie ok. 69000 USD. Jego osiągnięcie poprzedziła trwająca ponad półtora roku hossa, która, jak widać na wykresie, rozpoczęła się przy cenie w okolicach 5000 USD.

Blisko 14-krotny wzrost wartości w tak krótkim czasie należy uznać za imponujący, choć w przeszłości bitcoin miał już większe rajdy cenowe. W samym 2017 roku kurs BTC wzrósł 20-krotnie, a w 2013 roku aż 70-krotnie (są to wartości przybliżone, bo każda giełda ma własne notowania krypto). Na podstawie tych wyników można wyciągnąć wniosek, że wraz ze wzrostem popularności i płynności handlu na bitcoinie należy oczekiwać coraz mniejszej dynamiki wzrostów cen. Mimo tego, jeśli tylko będzie sprzyjał temu sentyment na rynkach, bitcoin wciąż może okazać się bardzo intratną inwestycją.

Najniższa cena bitcoina i ryzyko inwestycyjne

Jeśli chodzi o najniższą cenę bitcoina, to musimy wrócić do momentu, gdy stał się on przedmiotem obrotu giełdowego. W połowie sierpnia 2010 roku 1 BTC kosztował raptem kilka centów (na giełdzie Mt. Gox), przy czym już rok później płacono za niego kilkadziesiąt dolarów. Od tamtego czasu cena bitcoina pnie się dynamicznie w górę, choć nie można zapominać, że w międzyczasie zanotowała wiele spektakularnych spadków.

W przeszłości nie brakowało okresów, w których bitcoin tracił na wartości ponad 50% w ciągu dosłownie kilku dni. W okresach bessy, trwającej kilkanaście miesięcy, spadki dochodziły do 90% (licząc od szczytu cenowego kończącego hossę). Z czasem okazywało się, że nawet inwestorzy kupujący bitcoiny na samej górce (np. w grudniu 2013 czy 2017 roku) mogli liczyć na odrobienie strat z wyraźną nawiązką. Wcześniej jednak wielu z nich zniechęciło się do kryptowaluty i w czasie wielomiesięcznej bessy sprzedało ją z dużą stratą.

Dziś rynek bitcoina jest dojrzalszy i ma o wiele większą kapitalizację, dlatego gwałtowne wyprzedaże występują rzadziej i mają nieco łagodniejszy przebieg. Z drugiej strony, wciąż zdarzają się na nim pojedyncze 20- czy nawet 30-procentowe spadki. Nie da się ukryć, że dla wielu inwestorów takie wahania kursu są po prostu nie do zaakceptowania.

Mt. Gox była jedną z pierwszych i przez kilka lat największą na świecie giełdą kryptowalut. To również pierwsza w historii kryptogiełda, która w niewyjaśnionych okolicznościach utraciła środki swoich klientów i w konsekwencji ogłosiła bankructwo. W 2014 r. z jej serwerów wyparowało aż 850 000 BTC, co w tamtym czasie stanowiło równowartość 450 mln USD.

Czy bitcoin będzie kosztował milion dolarów? Prognozy cenowe i popularne teorie

Osoby rozważające inwestycję w bitcoina często sprawdzają najpierw prognozy dotyczące jego przyszłej ceny. Do tych predykcji powinieneś jednak podchodzić z dużą dozą ostrożności. Dlaczego? Po pierwsze, rynki są z natury nieprzewidywalne i nikt nie wie, co przyniesie przyszłość. Po drugie, wiele prognoz pochodzi od analityków i inwestorów, którzy mają jednoznacznie pozytywny lub negatywny stosunek do kryptowalut, przez co można mieć zastrzeżenia do ich obiektywności.

Miłośnicy bitcoina zakładają, że to waluta przyszłości i jednocześnie cyfrowe złoto, które w dłuższym terminie będzie już tylko przybierało na wartości. Optymiści uważają, że prędzej czy później za 1 BTC będzie trzeba zapłacić kilkaset tysięcy, a z czasem nawet kilka milionów dolarów. Swoje konkretne przewidywania cenowe opierają na modelu stock to flow, ale również innych narzędziach i teoriach związanych z bitcoinem (np. teorii cyklu 4-letniego).

Przeciwnicy bitcoina twierdzą z kolei, że jest on jedną wielką bańką spekulacyjną. W ich ocenie to bezwartościowy, prądożerczy instrument, który najlepsze lata ma już za sobą. Wśród nich pojawiają się też głosy, że z czasem bitcoin zostanie ściśle uregulowany, a w wielu krajach wprost zakazany, co doprowadzi do trwałego załamania się jego kursu. Dodajmy, że choć realizacja tak negatywnego scenariusza wydaje się mało prawdopodobna, to jednak nie jest całkowicie wykluczona.

Model stock to flow dla bitcoina

Model stock to flow (w skrócie SF lub S2F) stanowi sposób pomiaru liczebności określonych zasobów (np. zasobów naturalnych takich jak złoto). Wskazuje stosunek ilości zasobów w rezerwach (stock), które możemy nazwać całkowitą podażą lub zapasami, do ilości wydobywanych/produkowanych zasobów (flow). Zgodnie z tym modelem im mniej przybywa danych aktywów, tym korzystniej wpływa to na ich wycenę.

Jeśli rozumiesz już, jak działa bitcoin, to zapewne dostrzegasz sens stosowania modelu S2F w jego kontekście. „Król kryptowalut”, podobnie jak złoto czy srebro, jest dobrem rzadkim, które na dodatek ma ściśle określoną całkowitą podaż (stock) i tempo wydobycia (flow).

W świecie kryptowalut największą popularnością cieszy się model S2F stworzony przez inwestora posługującego się pseudonimem Plan B. Przyjął on pewne dane wejściowe (podaż BTC, harmonogram halvingów i historyczne wyceny), a następnie wykorzystał regresję liniową do modelowania kursu bitcoina.

Model stock to flow bitcoina
Bitcoin model stock to flow

Powyższy wykres pokazuje rzeczywiste ceny bitcoina na przestrzeni lat oraz kursy przewidywane przez model (tutaj znajdziesz na bieżąco aktualizowany wykres). Jak widzisz, dotychczas jego sprawdzalność była całkiem wysoka, choć warto odnotować, że od 2021 r. jest już o wiele niższa, a i wcześniej okresowe rozjeżdżanie się cen bywało naprawdę silne. Wystarczy wspomnieć, że obecnie, podobnie jak np. w połowie 2021 r., faktyczna cena bitcoina bliższa jest zeru niż wycenie wskazywanej przez model.

Zwolennicy modelu S2F zakładają, że cena BTC będzie podążać podobną trajektorią jak w latach poprzednich. Jej wzrost miałby przebiegać w sposób, który jest skorelowany z malejącą, nowo pojawiającą się podażą bitcoinów. Zgodnie z prognozą bitcoin miałby osiągnąć cenę 1 mln USD w ciągu najbliższych kilku lat.

Warto dodać, że część inwestorów wykorzystuje model S2F do podejmowania decyzji dotyczących wejścia lub wyjścia z bitcoina. Zgodnie z jego założeniami, jeśli faktyczna cena wyraźnie przekracza cenę prognozowaną, to może okazać się to dobrym momentem na sprzedaż kryptowaluty. Natomiast, gdy bieżący kurs BTC jest niższy od przewidywanego przez model, można oczekiwać jego wzrostu. Im większe jest odchylenie kursu od wykresu prognozowanej ceny, tym bardziej byczy lub niedźwiedzi sygnał wysyła rynek.

Minusem opisywanego modelu jest m.in. fakt, że w ogóle nie uwzględnia on otoczenia makroekonomicznego. To o tyle ważne, że rynek kryptowalut już od jakiegoś czasu jest zależny od globalnego sentymentu i wykazuje pewną korelację z tradycyjnymi rynkami finansowymi, zwłaszcza z rynkami akcji.

Teoria cyklu 4-letniego na bitcoinie i rynku kryptowalut

Część kryptoinwestorów, zwłaszcza tych, którzy są na rynku krypto już od dobrych kilku lat, wierzy, że bitcoin porusza się w 4-letnich cyklach rynkowych. Ta teoria stanowi podstawę do określenia m.in. chwili rozpoczęcia kolejnej hossy, czasu jej trwania czy potencjalnego szczytu cenowego. W oparciu o nią można zatem szukać dobrego momentu do wejścia lub wyjścia z inwestycji. Dodajmy, że chodzi tu nie tylko o bitcoina, ale o cały rynek kryptowalut – za chwilę wyjaśnimy, dlaczego tak jest.

Fundamentem opisywanej teorii jest fakt, że w sieci bitcoina raz na cztery lata występuje wspomniany halving. Dotychczas miały miejsce trzy podziały nagrody za wydobycie BTC (w 2012, 2016 i 2020 roku) i wszystkie przyniosły podobny efekt. Mówiąc w uproszczeniu, kilka miesięcy po każdym z tych wydarzeń rozpoczynała się hossa, która trwała kilkanaście miesięcy. Następnie dochodziło do pęknięcia bańki i rozpoczęcia długiej bessy, która silnie zbijała kursy praktycznie wszystkich kryptowalut.

Teoria cyklu 4-letniego dotyczy bitcoina, ale w praktyce stosuje się ją do całego rynku kryptowalut. Jest tak dlatego, że stanowi on kryptowalutę o zdecydowanie największej popularności i kapitalizacji, której zachowanie decyduje o sentymencie na szerokim kryptorynku. Jeśli kurs BTC rośnie, to w ślad zanim zwykle rosną również ceny większości pozostałych krypto – czasem od razu, a niekiedy po pewnym czasie. Jego spadki najczęściej ciągną za sobą w dół resztę projektów.

Dotychczasowe cykle na bitcoinie nie miały jednakowego przebiegu, a związana z nimi teoria nie uwzględniają tego, co dzieje się na innych rynkach i w gospodarce globalnej – ten sam mankament ma model S2F. Co więcej, tak naprawdę dopiero po hossie zakończonej w 2018 roku mogliśmy zaobserwować, że dwa poprzednie halvingi faktycznie wyznaczyły podobne cykle na rynku bitcoina. Niemniej na tej podstawie spora część inwestorów zaczęła wierzyć, że po kolejnym halvingu (maj 2020 roku) rozpocznie się kolejny wielki rajd byków.

Przepowiadane wzrosty faktycznie miały miejsce, jednak trzeba podkreślić, że idealnie zbiegło się to w czasie z masowym dodrukiem pieniądza, wprowadzeniem praktycznie zerowych stóp procentowych i bardzo pozytywnym sentymentem na rynkach finansowych i surowcowych. Wszystko to bez wątpienia sprzyjało wzrostom cen kryptowalut.

Jak kupić bitcoina i czy w ogóle warto?

Długoterminowy trend wzrostowy, który trwa na bitcoinie od początku jego istnienia, a także prognozy cenowe oparte m.in. na modelu stock to flow czy teorii cyklu 4-letniego, mogą zachęcać do inwestycji. Pozytywnym sygnałem jest również rosnące w ostatnich latach zainteresowanie kryptowalutą, także ze strony inwestorów instytucjonalnych. Sprzyjały temu\u silne wzrosty ceny, ale również znane postaci (Elon Musk) i wydarzenia (zyskanie statusu waluty państwowej Salwadoru), które przyczyniły się do zwiększenia rozpoznawalności bitcoina i innych krypto.

Warto dodać, że dużą siłą bitcoina, a w zasadzie całego rynku kryptowalut, jest jego społeczność. Jej ważną część stanowią youtuberzy i twitterowicze z dużymi zasięgami, spośród których wyraźną większość stanowią wielcy miłośnicy krypto. Popularyzują oni prowzrostowe teorie i prognozy dotyczące wycen kryptowalut, co siłą rzeczy również ma pewien, oczywiście pozytywny, wpływ na kryptorynek.

W sieci bez problemu znajdziesz też negatywne informacje i opinie na temat bitcoina oraz rynku kryptowalut. Zamiast je tutaj powielać, wspomnimy o kwestii, która jest rzadko poruszana przez analityków i inwestorów, a która może mieć niebagatelne znaczenie dla przyszłości kryptorynku i związanych z nim prognoz cenowych. O czym mowa?

Otóż musisz mieć świadomość, że spektakularna, długookresowa hossa na bitcoinie idealnie pokrywa się z najdłuższą w historii hossą na rynkach akcji (porównaj wykres ceny BTC i np. indeksu akcyjnego SP500), która rozpoczęła się w 2009 roku i na wielu giełdach trwa w zasadzie do dzisiaj (stan na wrzesień 2023 roku). Nie będziemy spekulować, ile ona jeszcze potrwa, ale zmiana sentymentu i wejście rynków akcji w wielomiesięczną bessę mogłoby oznaczać wstrząs również na rynku kryptowalut. W tej sytuacji dotychczasowe modele i teorie (np. S2F, cyklu 4-letniego) mogłyby zostać unieważnione (swoją drogą, niektórzy uważają, że w praktyce to już się stało).

Reasumując, praktycznie cała historia kryptowalut przypada na okres dynamicznego rozwoju gospodarek, spadających przez długie lata stóp procentowych, dodruku pieniądza i długoterminowych wzrostów cen wielu innych aktywów np. akcji. Można więc powiedzieć, że dotychczas warunki mocno sprzyjały wzrostowi ceny bitcoina. Czas pokaże, czy będzie tak również w kolejnych latach.

Jeśli pozytywnie zapatrujesz się na przyszłość bitcoina, to sprawdź nasz ranking i przekonaj się, które giełdy kryptowalut umożliwią Ci jego zakup na najlepszych warunkach; pamiętaj, że niektóre z nich oferują też kontrakty terminowe, dzięki którym będziesz mógł zarabiać także na spadkach kursu BTC.

Jeśli jesteś jednak początkujący i nie bardzo wiesz, od czego zacząć, zajrzyj do artykułu Gdzie i jak kupić kryptowalutę? Wyjaśniliśmy w nim szczegółowo, w jaki sposób można handlować bitcoinem i innymi krypto, a także omówiliśmy kwestie związane z bezpieczeństwem handlu i przechowywania aktywów cyfrowych. Warto zgłębić te aspekty tak, by móc świadomie poruszać się po niezwykle ciekawym, ale i ryzykownym świecie kryptowalut.

  • Ocena bezpieczeństwa
    (4)
  • Liczba kryptowalut
    >430
  • Prowizja maker/taker
    0,1% / 0,1%
    Prowizja maker/taker 0,1% / 0,1%

    • 0,1% maker
    • 0,1% taker

    są to najwyższe możliwe prowizje, które dotyczą użytkowników ze średnimi miesięcznymi obrotami poniżej równowartości 1 mln USD; stawki maleją wraz z wielkością obrotów na koncie oraz w przypadku korzystania z tokenów BNB (taniej o 25% w stosunku do standardowych stawek), które są emitowane przez Binance.

  • Waluty FIAT
    PLN, EUR, GBP + 8 innych
  • Ocena bezpieczeństwa
    (4.5)
  • Liczba kryptowalut
    >360
  • Prowizja maker/taker
    0,25% / 0,4%
    Prowizja maker/taker 0,25% / 0,4%

    • maker 0,25%
    • taker 0,4%

    są to najwyższe możliwe prowizje, które dotyczą użytkowników ze średnimi miesięcznymi obrotami do 10 000 USD; stawki maleją wraz ze wzrostem aktywności na rachunku

  • Waluty FIAT
    EUR, USD, GBP + 4 inne
  • Ocena bezpieczeństwa
    (4.5)
  • Liczba kryptowalut
    >260
  • Prowizja maker/taker
    0,4% / 0,6%
    Prowizja maker/taker 0,4% / 0,6%

    • 0,4% maker
    • 0,6% taker 

    są to najwyższe możliwe prowizje, które obowiązują użytkowników ze średnimi miesięcznymi obrotami do 10 000 USD; stawki maleją wraz ze wzrostem aktywności na rachunku, dla przedziału np. od 50 000 do 100 000 USD maker wynosi 0,15%, a taker 0,25%

  • Waluty FIAT
    EUR, USD, GBP
Oceń artykuł
5
(4 oceny)
Aby oddać głos, wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek.
Dziękujemy za Twój głos Dziękujemy za Twój głos

Komentarze

(19)
Sortuj odNajnowszych
  • Najnowszych
  • Najstarszych
Dodaj swój komentarz...
T
Trejder
Gość

Już po 47000 USD! Jest pięknie a będzie jeszcze piękniej!

Odpowiedz

P
Patryk
Gość
@Trejder

Na razie trzeba sprzedawać. Etf już wchodzi więc to tyle jeśli chodzi o wzrosty. Do zobaczenia po halvingu. Wtedy szansa na kolejny rajd

Odpowiedz

W
Wiktor
Gość
@Patryk

A jednak nie. Tym razem jest inaczej. Rynek nie powtórzył zachowania z poprzednich cykli a silne wzrosty wciąż trwają

Odpowiedz

T
Trejder
Gość
@Wiktor

No i i już 70k. Coraz bliżej stówki

Odpowiedz

K
Karol
Gość

Bitcoin i reszta krypto to takie akcje na sterydach. Rosną i spadają często w tym samym czasie, ale z większą siłą. Na krypto czasem jednak zdarzają się niespodziewane rajdy i krachy przez co rynek jest mniej przewidywalny. Wniosek? Już lepiej inwestować z dźwignią w bardziej przewidywalne instrumenty np. indeksy

Odpowiedz

J
Jacek
Gość

BTC +108% od początku roku. W tym samym czasie WIG20 tylko +24%. Śmieszni są ci wszyscy eksperci, którzy ufają banksterom a negują krypto.

Odpowiedz

Krzysztof Duliński
Analityk produktów finansowych
@Jacek

Na rynku jest bardzo szeroki wybór instrumentów, każdy może znaleźć wśród nich coś dla siebie. Owszem, kroptoaktywa mają bardzo duży potencjał wzrostów, ale i ogromne możliwości spadków. Jest to więc rodzaj inwestycji dla ludzi o mocnych nerwach, znających i rozumiejących ten rynek, mających świadomość kiedy warto na niego wejść lub z niego wyjść. Trzeba też pamiętać o braku regulacji dla obrotu kryptowalutami, co sprzyja spekulacjom, nieoczekiwanym ruchom kursów.

Odpowiedz

A
Adam
Gość

Niebawem halving bitcoina. Myślicie, że tak jak w poprzednich cyklach w najbliższym czasie poleci > 30% w dół?

Odpowiedz

C
Cryptoman
Gość
@Adam

Niewykluczone, bo rynki akcji no i same kryptowaluty ostatnio poszły mocno w górę. Silniejsza korekta się generalnie należy i ten halving nie musi mieć większego znaczenia. Ale z drugiej strony hossa wciąż trwa, inflacja jest już dość niska, pewnie niebawem obniżki stóp w USA, więc po tych spodziewanych spadkach możemy dalej rosnąc i to mocno

Odpowiedz

C
Cezary
Gość

Co zostanie w ,,kieszeniach" inwestorow jak ktos wylaczy prad w tych ,,przechowalniach" bitcoinow ?

Odpowiedz

T
Tudemun
Gość
@Cezary

Niestety chyba to samo co na naszych rachunkach bankowych gdy systemy informatyczne banków zostaną wyłączone...

Odpowiedz

P
Piotr666
Gość

Jak dla mnie po przeczytaniu tego... Bitcoin jest po prostu wymysłem by ktoś w niego włożył pieniądze ,to tak jak by uczynić złotówkę polską warta na świecie tyle co euro albo i ponad to...,nadanie niczemu wartości ,tak jak jest z walutą,powstały monety i banknoty którym została nadana wartość i uznana ostatecznie jako realność,jednocześnie mogły by to być orzechy.. Bitcoin powinien upaść i trzymam kciuki za to by upadł,bo już ludzie wymyślają nawet squid coiny.. bo serial jakoś debilny powstał,to tak jakby miał powstać pizza coin bo każdy prawie lubi pizzę lub kebaba jako kebcoin..

Odpowiedz

K
Krystian
Tester
@Piotr666

Pieniądz (waluta) powinien mieć następujące cechy:

1) Trwałość – Bitcoin, jako pieniądz cyfrowy jest bardzo trwały, nie zużywa się.

2) Przenośność – to samo, wystarczy mieć przy sobie np. telefon, aby móc nim płacić.

3) Podzielność – można nim operować na wartościach przecinkowych.

4 ) Jednolitość – każda jednostka BTC jest taka sama.

5) Ograniczona podaż – w zależności od źródeł, w obiegu będzie od 14 mln - 21 mln BTC. Bitcoin ma charakter deflacyjny, podaż nie nadąża za popytem.

6) Akceptowalność – najważniejsze pytanie i zagadka: czy Bitcoin stanie się powszechnie akceptowanym środkiem płatniczym. Jeśli tak, to przez ograniczoną podaż jego wartość znacznie wzrośnie.

Bitcoin ma więc wszelkie cechy, aby stać się walutą przyszłości. Oczywiście nie jest to pewne, bo poza BTC mamy inne kryptowaluty, a banki centralne na pewno nie pogodzą się tak łatwo z brakiem kontroli nad kreacją pieniądza.

Odpowiedz

T
Trader30
Gość
@Krystian

To prawda, możliwe, że tak się stanie. Może to będzie waluta przyszłości, może jakaś forma cyfrowego złota. Póki jednak mamy tak duże wahania ceny btc, dziwne zagrywki na giełdach i sporą korelację z rynkami akcji, to chyba pozostaje go traktować jako instrument spekulacyjny...

Odpowiedz

M
Marcin
Gość
@Trader30

W sumie to bitcoin (inne kryptowaluty też) przypomina jednak trochę piramidę finansową. Niby to wszystko fajnie wygląda, ale kurcze... ci, którzy kupowali/wydobywali bitcoiny z 8-10 lat temu obłowili się strasznie... każdy kolejny, który dołącza do gry ma już coraz niższe zyski, a niektórzy nawet straty. całość działa tak, ze wszystkim zależy na tym, żeby na rynek napływali nowi gracze i wydawali na krypto swoje pieniądze. nie zdziwiłbym się, gdyby niebawem te wielkie wielorybie portfele zaczęły wyprzedawać swoje btc i zgasiły światło

Odpowiedz

B
Bitcoinminning
Gość
@Marcin

Tu masz racje dokladnie tak to wyglada z perspektywy piramidy kto na nim zarobił 10 lat temu teraz żyją jak król a kolejna inwestycja już nie jest opłacalna wogole giełdy to pranie pieniędzy i akcje też więc swiat opiera się na wzbogacsniu tylko szkoda ze tego nie zapewni rząd ludziom inwestycji tylko sami jusza kombinować to chora polityka krajów naszego świata

Odpowiedz

M
Mirek_Kostecki
Gość

Kiedyś alchemicy poszukiwali eliksiru młodości. Współcześnie wymyślono kryptowaluty. Jak dla mnie to takie same czary-mary. Bitocin i jemu podobni nie są potrzebni do szczęścia, mogą jedynie przysporzyć kłopotów.

Odpowiedz

B
bitboy
Gość

W teorii bitcoin ma wszystko, żeby stać się prawdziwym cyfrowym złotem... ale pewnie go zbanują albo mocno uregulują i inwestowanie w niego przestanie mieć sens

Odpowiedz

B
Bart Mod
Gość
@bitboy

Bardziej skłaniam się do poglądu Mirek_Kostecki, że to jakieś czary-mary. Nawet prezes JP Morgan powiedział ostatnio (zresztą nie po raz pierwszy), że jego zdaniem bitcoin jest bezwartościowy.

Brzmi to dziwnie, skoro jego instytucja oferuje możliwość inwestowania w krypto.

Zresztą, współczesna ekonomia jest przedziwna. Turcja obniża stopy procentowe, by walczyć z niemal 20-procentową inflacją, a Francja będzie rozdawała biednym pieniądze, by zrekompensować im drożyznę związaną z wysoką inflacją. Wszystko staje na głowie.

Odpowiedz